Witam wszystkich!
Dzisiejsza jakość zdjęć nie będzie powalała, a to z prostej przyczyny - nie chce mi się wyciągać aparatu, zrobię telefonem, prześlę z poczty na pocztę. Voila!
Pod lupę rzucę dzisiaj Odżywkę Zdrojową SULPHUR, której to wykończenie trochę mi zajęło, ale nie było męczące- wręcz przeciwnie.
Zakupiłam ją z wielką nadzieją na pozytywny efekt, było to w lutym tego roku, z głowy sypało mi się niemiłosiernie. W związku z tym stresowałam się jeszcze bardziej, bo to jednak trochę mnie hamowało przed noszeniem włosów rozpuszczonych, nie mówiąc o ich przeczesywaniu palcami, co robić lubię.
a nie mówiłam, że jakość leży? |
.Co obiecuje producent:
Mineralna odżywka do włosów zdrojowa swoje działanie zawdzięcza wodom siarczkowym ze źródeł mineralnych uzdrowisk: Busko Zdrój i Solec Zdrój, w którym skutecznie leczy się choroby skóry (łuszczyca, atopowe zapalenie skóry (AZS), łojotokowe zapalenie skóry (ŁZS)). Zawarte w odżywce składniki: głównie jony siarczkowe, wodorosiarczkowe, siarka koloidalna działają keratolitycznie (złuszczająco) na skórę głowy głęboko ją oczyszczając z łoju i łupieżu.
Skład i stosowanie:
Konsystencja:
Kosmetyk jest rzadki, łatwo rozprowadza się go na włosach i skórze głowy. Czy wydajny? Według mnie tak, chociaż to zależy od techniki nakładania. Pachnie przyjemnie, jednak nie potrafię zidentyfikować tego zapachu. Troszkę może cukierkowy :)
Moje odczucia:
Najbardziej mi zależało na działaniu na skalpie, więc wcierałam odżywkę przede wszystkim na niego, resztę przeciągałam na długość. Przy moich w miarę krótkich włosach wystarczyło mi go na 3 miesiące obfitej pielęgnacji i miesiąc doraźnej. Efekty są powalające - skóra przestała swędzieć, zmiany łuszczycowe się zmniejszyły, włosy stały się mięciutkie, puszyste i widocznie zdrowsze, lśniące.
Czy wrócę do tej odżywki? Oczywiście! Po widocznych długotrwałych zmianach na skalpie, mam czas na przetestowanie całej reszty, której na mojego portfela nieszczęście, przybywa. Jeżeli znów będzie się działo coś nie tak - odżywka wraca na swoje miejsce pod prysznicem!
Mogę polecić z ręką na sercu:)
nie ma się czym chwalić, ale promocjom i ja uległam :)
1. Garnier Ultra Doux - olejek z awokado i masło karite, Carrefour 5,99
2. Szampon Alterra - Biotyna i Kofeina, Rossman 5,99
3. Olejek do ciała Alterra - limonka i oliwka, Rossman 11.99 (JAK TO WSPANIALE PACHNIE)
Wpadł jeszcze Eyeliner, ale się nie załapał na zdjęcia, schował się w torebce. Niech siedzi.
Adios! :)
bardzo fajny blog, skończyłam właśnie czytać wszystkie wpisy:)
OdpowiedzUsuńjako że przez ostatnie pół roku męczyłam się z chorą skórą głowy, bardzo chętnie czytuję blogi osób, które również mają z nią problemy. zawsze to jakiś lepszy odnośnik niż polecanie kosmetyków przez osoby, które nigdy problemów ze skalpem nie miały:)
dużo do czytania nie było :) Ja się zmagam od dłuższego czasu i niestety na okres całego prawdopodobnie życia, tak więc rad Ci tu będzie dostatek, zapraszam ponownie :)
Usuńnno, może dużo faktycznie nie było, ale ciekawie:)
Usuńja przez pół roku męczyłam się z masakrą na głowie, próbowałam wielu delikatnych szamponów, domowych sposobów i aptecznych specyfików i nic. pomógł mi dopiero teraz... head&shoulders. ten szampon zawsze mi służył, ale patrząc na jego skład byłam w ogromnym szoku, że moja skóra głowy się przy nim wyleczyła O_O wiem już teraz na pewno, że zawsze będę do niego wracać i mieć go w pogotowiu, a ten paskudny skład jest chyba stworzony z myślą o mnie;)
nie jestem przekonana do takich specyfików, dopiero szampon dziegciowy poratował moje zmiany łuszczycowe. Tragedia. Wcześniej używałam Pharmacerisa, jednak po 3 buteleczce skóra się przyzwyczaiła i miałam na głowie dosłownie skorupę. Od tamtej pory używam wszystkiego, co w składzie nie ma slsow - strzał w 10 :D
Usuńja właśnie jak używałam tylko bez-sls-owych i bez-sles-owych produktów miałam na głowie masakrę tysiąclecia:( a szampony dziegciowe to już w ogóle robiły mi taką masakrę, na głowie, że szkoda gadać - jeden oddałam, drugim myję wannę:P
Usuńbaner właściwie dowolny :) byleby się mieścił w paskach bocznych na blogach i był przy tym czytelny
OdpowiedzUsuńŁadnie napisana recenzja:) Ja z tym produktem nigdy styczności nie miałam, wiec ciężko mi się wypowiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńOdzywka wydaje sie byc fajna. moja skora glowy tez taka slaba i mega wrazliwa :/
OdpowiedzUsuńspróbuj, bo uważam, że warto !
UsuńTo chyba ten sam producent co przy szamponie leczniczym Zdrój, prawda? :)
OdpowiedzUsuńWypróbuję jak tylko będę miała możliwość :)
Dodaję do obserwowanych :)
tak, ten sam. Nie próbowałam szamponu w podobnej buteleczce do odżywkowej, zamówiłam sobie jednak ten http://www.doz.pl/apteka/p6203-Zdroj_mineralny_szampon_leczniczy_130_ml ale jest bardzo ciężki, trzeba go rozrabiać i słabo się pieni.
UsuńBardzo mi miło :)
nigdy o nim nie slyszalam;)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona :) Przy następnym zamówieniu na DOZie na pewno wyląduje w koszyczku :)
OdpowiedzUsuńhej, wlasnie szukalam jakiejs odzywki w google...wlasnie na skore glowy ;D dzieki! poszukam i kupie
OdpowiedzUsuńa ja szampon polecem selsun 2.5%
naprawde, bez masci, plynow..on mi pomaga..moze nie leczy na zero..ale: nie sypie sie az tak, zmiany zmniejszaja sie-takie male za uszami czy na karku same po nim zanikaja, nie swedzi i nie ma iczucia sciagniecia skory...zbieram sie na akcje smarowanie czeste zeby wykonczyc bestie do konca:P no i odzywka na skore glowy tak pomyslalam..wszystko nawilzam, twarz, cialo..a ta na glowie skora jakos po macoszemu...