Czytają

środa, 8 października 2014

Pożegnanie.

źródło



Jak zauważyłyście - moje posty pojawiają się raz na ruski rok i nie są jakieś treściwe. Czas na zmiany, czas na 'odstawienie' internetu i blogów na bok.
Nadal będę pewnie czytała co się u Was dzieje, jednak nie będę prowadziła już kosmetycz-niepoważnie.
Zastanawiam się nad usunięciem bloga w całości, jednak trochę mi szkoda tych wszystkich postów, zresztą widzę, że chorujący na ł. szukają tutaj wsparcia.

Dziękuję Wam za ten wspólnie spędzony czas, za wszystkie komentarze, dyskusje i pomoc.
Buziaki i powodzenia wszystkim prowadzącym blogi.
:*

czwartek, 28 sierpnia 2014

Jak się mają moje włosy - aktualizacja :)

Hej! 
Aż nie wierzę, że zabrałam się za pisanie! Przede mną 6-dniowy maraton w pracy, więc nie wiem jak będzie z moją obecnością tutaj, ale dzisiaj chciałabym Wam pokazać jak mają się moje włosy od ostatniej ich aktualizacji (z grudnia! ale wstyd!) .


Przyznaję, że pielęgnacja opierała się przeważnie na umyciu i nałożeniu odżywki. I zabezpieczeniu końcówek. Zawsze suszone, baaaaardzo rzadko olejowane, wcierki wcierane "jak sobie przypomniałam", ogólnie przez zmianę otoczenia, zmienił się mój zapał do takich rzeczy. Plus fakt, że mieszkałam w akademiku, gdzie ograniczona przestrzeń bardzo mnie przed wszystkim hamowała. Teraz jest już lepiej, wyprowadzam się do mieszkania, będę miała więcej czasu i chęci -mogę bez problemu nałożyć olej i spacerować do kuchni czy łazienki, bez narażania się na tłum gapiów (jedna kuchnia na całe piętro, to jest to :) ). Zauważyłam, że ma to dla mnie duże znaczenie. Wolę czuć się swobodnie.

Przejdźmy do konkretów, czyli do zdjęcia.


Ostatnio włosy podcinałam w tamtym miesiącu i zrobiłam to sama. Może się wydawać, że lewa strona ma więcej włosia niż prawa, ale to kwestia rozczesania. Końcówki są w stanie dobrym, dość często się plączą. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałam tak długie włosy. :)

W następnym poście przedstawię Wam aktualną pielęgnację twarzy i jej stan, jest się czym chwalić.
Pozdrawiam serdecznie,
Agata! :)

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Zdecydowane NIE, szampon Babuszki Agafii dla wszystkich typów włosów.

Witajcie! Nie było mnie tu od marca, powiem szczerze, że blogów od tej pory też nie śledziłam, nie mówiąc o pisaniu na wizażu. Nie jestem na bieżąco z nowinkami itp. dlatego wybaczcie, jeżeli nie wiem jeszcze o wielu rzeczach, na których temat burzyło się w blogosferze.

Przychodzę dzisiaj ze swoimi przemyśleniami na temat szamponu Babuszki Agafii, jednak zanim się zabrałam do pisania przeszukałam internet wpisując jego nazwę. Co dziwne wyskoczył mi na pierwszym miejscu post Gapowo, a w nim trochę zadziwiających informacji o rosyjskich kosmetykach. Trochę się przeraziłam, trochę przestraszyłam, ale koniec końców to jedyne kosmetyki które przy mojej wysuszonej skórze głowy dają radę. Chemia jest wszędzie! Nie dajmy się zwariować.



Kosmetyk o którym napiszę niewiele, to szampon z Receptur Babuszki Agafii dedykowany do wszystkich typów włosów. Co mnie zachęciło? To co wszystkich - treściwy skład, przyjemny opis poszczególnych składników, cena i oczywiście dostępność (w moim przypadku wejście do drogerii Yasmin zawsze źle się kończy). Wcześniej przez 3 miesiące używałam szamponu Planeta Organica z Aleppo - cud, miód i maliny! Skóra nawilżona, włosy błyszczące, miękkie, pełne objętości, można było spokojnie zostawić je bez odżywki. No ale... moja skóra łatwo się przyzwyczaja do kosmetyków, tak więc 3 miesiące to i tak cud, że nie zrobiła mi się sodomia na głowie :) Od razu przerzuciłam się na ww szampon. Pierwsze użycie - okej, drugie - okej, trzecie - tu już czułam swędzenie, po kolejnych zaczęłam zauważać łuszczenie i płatki skóry na włosach. Nie zużyłam nawet połowy!
Możliwe, że zbyt ziołowy skład przyczynił się do takiego stanu rzeczy, jednak mimo używania odżywek, które świetnie nawilżają, szampon nadal siał spustoszenie. Aktualnie stoi i pewnie raz na jakiś czas zostanie użyty. Jednak jeżeli tak jak ja macie problemy z przesuszoną/chorą skórą, to nie polecam.
Zapach - delikatny,
Konsystencja - delikatnie zielony żel,
Cena - 15zł.


Dzisiaj do łazienki wskoczył inny rosyjski, a mianowicie:

sobota, 15 marca 2014

Isana Med - przyjemne nawilżanie.

Witajcie :)
Dzisiaj na tapetę idą dwa balsamy, które spotkamy w każdym Rossmannie. Marka Isana i jej medyczna linia to kosmetyki, które ostatnimi czasy podbijają moje serce ( i skórę ).

Balsam możemy zakupić w dwóch wariantach:
~z mocznikiem 10%
~z mocznikiem 5,5%

Skupię się na wersji z większą ilością mocznika, na końcu napiszę dlaczego.

Balsam złapałam w czasach suszowego kryzysu za niewielką cenę. Akurat była promocja i akurat zawartość portfela nie pozwalała na zakup czegoś specjalistycznego, dlatego zdecydowałam się na Isanę. Mam bardzo przyjemne doświadczenia z tą marką - dezodoranty nie mają aluminium, masła do ciała idealnie sprawdzały się na mojej czuprynie, a żel pod prysznic (o którym jeszcze wspomnę w innym poście) nie wysuszał mnie. Dlaczego więc nie spróbować balsamów?

niedziela, 26 stycznia 2014

Walka z wiatrakami.

Mamy końcówkę stycznia, a ja pojawiam się znikąd. 
Wyjrzałam spod sterty opracowań na jutrzejszy egzamin i postanowiłam coś napisać. No bo jak trzeba się uczyć, to zawsze znajdzie się coś ciekawszego. 
Dzisiaj troszkę o aktualnej pielęgnacji, stanie skóry i zmianach, które zaszły ostatnio w moim życiu. Czyli post typu 'zapchaj dziurę'. Ale poprawię się. Mam nadzieję, że po 14 lutego będę już wolna od stresu i wrócę na bloga pełną parą. 

Idąc śladem Belleoleum, w grudniu zaczęłam czyścić zapasy kosmetyków, które stoją na półkach. Niektóre - rzadko, bądź w ogóle nie używane poszły do kosza, inne czekały w kolejce, zaczęłam kończyć zostawione na 'czarną godzinę' ogryzki odżywek, szamponów, wcierek. Kosmetyki, które mi nie pasowały, a były nie tknięte oddałam znajomym. Nagle zaczęło się robić pusto. 
Aktualnie omijam szerokim łukiem półki z kosmetykami do włosów, chociaż za każdym razem kiedy jestem w Auchan (aaaaaa, tak blisko mi otworzyli!) to mam ochotę wrzucić coś do koszyka. Ale mam dość trzeźwy umysł i radzę sobie. 
Póki co skupiam się tylko na kosmetykach, gdyż do szafy zawsze mi daleko. Siedzieć i przeglądać mi się nie chce, zawsze jest coś ważniejszego do roboty. Ale i na to przyjdzie czas. 

Z włosowych zapasów zużywam resztki odżywki do włosów kręconych Isany i odżywkę z olejkiem łopianowym z Green Pharmacy. Mam dosłownie końcówki i jestem z siebie bardzo zadowolona. 

Koniec końców moja pielęgnacja będzie się opierała tylko na kosmetykach widocznych poniżej : 


+ szampon Czarna Rzepa z Barwy. 

LinkWithin

.linkwithin_inner { margin: 0 auto !important; } Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...