Cześć ! :)
Wena mnie opuszcza i nie wiem, czego się przyczepić. Planowałam post z serii 'odpowiedzi na wyszukiwane frazy', bo trochę się tego nazbierało, ale o tym przy większym natchnieniu.
Złapałam maskę Bingo, którą mam już na wykończeniu (TAK, ONA SIĘ KOŃCZY) i chyba zaczynam nad tym ubolewać. Jak przez pierwszych kilka użyć pragnęłam ją oddać siostrze, bądź zwyczajnie odstawić, tak teraz ciężko pogodzić mi się z myślą, że się kończy. Ah, kobieto!
Maskę używałam zgodnie z jej przeznaczeniem, czyli pod czepek po myciu na dłużej nić 30 minut, jednak ta opcja mi się nie podobała. Jak już umyję włosy, to chcę, żeby jak najszybciej były suche. Amen. Dlatego odstawiłam ją na jakiś czas, a później zaczęłam używać jako emulgator na olej. Po całej nocy z olejem nie zostawało mi nic, jak pokicać po domu z maską jeszcze godzinkę, na to czasu nie było mi szkoda.
O MASCE
Zamknięta jest w plastikowym półlitrowym "słoju". Pod zakrętką posiada dodatkowe zabezpieczenie, którego okropnie nie lubię. Maski jest po otwarciu po same brzegi, producenci nie żałowali nam kosmetyku.
Konsystencja rzadkiego budyniu o ślicznym zapachu, nawet nie wiem jak go nazwać.
Lekko spływa z mokrych włosów, jednak na oleju bardzo dobrze się trzyma. Wspaniale emulguje, olej łatwo się zmywa, włosy są przemięciutkie. Kondycja włosów jest doraźnie poprawiona, lepsze to niż nic.
Skórę głowy bardzo dobrze nawilża, nie miałam problemu ze swędzeniem po użyciu jej.
______________________________________________________________
Pamiętacie mój wpis o płukance i maceracie z łupin orzecha włoskiego?
2 tygodnie temu wyglądał tak:
Dzisiaj wygląda tak:
Zmętniał, zrobił się ciemniejszy, pachnie takim olejem... ale nieprzyjemnym olejem.
Łupiny zrobiły się takie bez życia :D Nałożę go jutro na kilka godzin. Zobaczymy co się zrobiło.
A w ciemnicy robi się kolejny kminkowo-lniany.
______________________________________________________
Macie swoją Bingo? Którą polecacie?
mam tę maskę... w sumie średnio ją lubię, ale może zacznę używać tak, jak Ty i będzie lepiej ;)
OdpowiedzUsuńJa na razie używam biovaxa, ale chyba zmienię na bingo, gdyż lubię zmiany:) No i czekam na recenzję maceratu:)
OdpowiedzUsuńnie znałam tej maski :)
OdpowiedzUsuńa mi bingo nie pasują :x
OdpowiedzUsuńno nie! :<
UsuńMieszkam chyba na wsi zabitej dechami, bo u mnie w tesco jej nie ma ;s
OdpowiedzUsuńAnomalia
ja kupiłam w malutkim sklepiku kosmetycznym za zaledwie 10zł :P
UsuńMam j ale nigdy nie wiem czy tą czy różową.. ide sprawdzić.. :D Ja mam różową :D hehe :D Też muszę sobie zrobić jakiś olej obserwuje
OdpowiedzUsuńmam ,lubię akurat tej rodzaj;d
OdpowiedzUsuńkocham tę maskę ;) użyłam ją dopiero kilka razy, a w ogóle ubytku nie widac :D
OdpowiedzUsuńja mam ją już dobre pół roku :D
OdpowiedzUsuńMyślałam , że te łupiny to kiszone ogórki hahahaha :D
OdpowiedzUsuńHahaha, made my day :D
Usuńna pewno skuszę się na tą maskę bingo, ale najpierw zużyję to co mam, bo mi się nieźle nazbierało ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno maska Bongo zasili niedługo moją kolekcję. Zastanawiam się tylko, którą wybrać do włosów podatnych na puszenie :)
OdpowiedzUsuńMoze sproboj tej z aktywnymi skladnikami:)
Usuńja również na początku nie doceniłam tej maski, ale gdy zaczęłam używać jej regularnie z olejami, tak na kilka godzin pod czepek, wtedy stał się cud, fantastyczne loki, nawilżenie, lubię też mleczną, ale ostatnio byłam zauroczona tę z glinką (pomarańczowa), piękny zapach i włosy były dłużej świeże, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńwe wrześniu dopiero planuję kupić jeszcze inne bingo, maski nie są u mnie jednak pierwszego zbytu, więc czekam, aż tą wykończę.
Usuńpozdrawiam :)
Jaka jest wydajność tej maski? Na jak długo Ci starczyła?
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam czy nie zalać olejem pokrzywy i skrzypu, a potem nakładać to na skalp i włosy ;)
możesz tak zrobić, czemu nie. Daj znać jak efekty! :)
Usuńwłaśnie muszę ją kupić :) Czaję się na nią już od dawna. I na jej 2 siostry :) Ta z keratyną i spiruliną i ta z proteinami czegoś i jedwabiem bodajże..
OdpowiedzUsuńA polecam,polecam. I na te dwie sama poluje :D
Usuń