Witajcie w tą przemiłą sobotę :)
Przybyłam na momencik, żeby napisać recenzję (coby później nie pisać, że znowu spóźniona :P)
A przed Wami urocza odżywka b/s z Mrs. Potters.
Odżywka znajduje się w plastikowej butli o pojemności 250ml. niby niewiele, ale dzięki swojej konsystencji jest naprawdę wydajna (nie jak w przypadku sławnej Naturii).
Stosowałam ją na kilka sposobów, lubię sobie poeksperymentować :)
Obietnice:
Odżywka do włosów farbowanych zawiera regenerujący i wzmacniający włosy ekstrakt z ginkgo biloba oraz keratynę, która odbudowuje strukturę włosów zniszczonych farbowaniem. Dodatkowo zawarty filtr UV chroni włosy przed promieniowaniem słonecznym. Składniki pielęgnujące zawarte w odżywce przeciwdziałają elektryzowaniu się włosów, ułatwiają ich rozczesywanie oraz stylizację. Efekt: włosy są lśniące i pełne koloru.
Tak właśnie... posiadam wersję do farbowanych, ale to nic. Ginko i keratyna moim naturalkom z pewnością nie zaszkodzą (szkoda tylko, że nie sprawdzę jej działania na włosach suchych).
Skład:
Konsystencja i zapach:
Gęsty balsam, bardzo wydajny i łatwy w użyciu. Potrzeba naprawdę niewiele, aby pokryć włosy.
Pachnie przyjemnie, musiałam posiłkować się opinią brata, bo nie wiem co ten zapach mi przypomina. Jednogłośnie stwierdził, że 'pachnie jak szampon, który kiedyś miałaś'. Też mi pomoc :)
W każdym bądź razie zapach nie jest drażniący :)
Moja opinia:
Jak wspominałam wyżej - stosowałam ją na kilka sposobów.
Zgodnie z zaleceniami, czyli jako odżywka b/s sprawowała się przyzwoicie, nie obciążała i nie sklejała. Używałam przeważnie na końcówki, jako zabezpieczenie, bo jedwabie mnie mocno obciążają.
Tutaj na plus i to mocny.
Do mycia włosów- nie pieniła mi się genialnie, ale dawała radę z lekkimi olejami. Włosy były sypkie i miękkie, czyli generalnie jako 'szamponoodżywka' spisuje się przyzwoicie.
Jako odżywka d/s - jw. łatwo się zmywała i pozostawiała włosy w przyjemnej postaci. Nie były nienaturalnie śliskie, ale ładnie się błyszczały.
Jako odżywka pod olej- niebo! Uwielbiam odżywki, które tak dobrze współpracują z olejem. Kładłam na nią zazwyczaj rosyjski łopianowy/pszenica/jojoba, efekt był jak najbardziej na plus.
Po użyciu nie ma efektu sklejenia, to mi się w niej najbardziej podoba. Włosy nie elektryzują się, trzymają się 'w kupie', widać, że są zdrowe i zadbane.
Podsumowując - przyjemna odżywka nawet dla włosów delikatnych i cienkich. Nie obciąża i nie skleja. Jest wielozadaniowa i z pewnością zostanie ze mną na dłużej.
Cena to około 8-10zł.
Polecam :)
P.S. Jak przygotowania do świąt? Prezenty kupione? Ciasteczka upieczone? Posprzątane?
Jutro podrzucę Wam kilka świątecznych kociąt i zaczynam się cieszyć pro rodzinną atmosferą - zjeżdża się cały zwierzyniec :)
Buziaki!
Agata :)
jeszczde nie mialam tego produktu ale brzmi interesujaco:) Zapraszam na nowy wpis:)
OdpowiedzUsuńMiałam z tej serii odżywkę d/s i byłam zadowolona, myślę, że do niej wrócę, a i tą zakupię, jak tylko gdzieś spotkam :)
OdpowiedzUsuńnie znam i nie używałam, ale jakoś mnie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńmam kilka ulubionych odżywek i ich używam :)
Jeszcze nie miałam żadnej odżywki tej firmy, a ta brzmi ciekawie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te odżywki !
OdpowiedzUsuńMoja aloesowa spisuje się świetnie jak na chwile obecną)
OdpowiedzUsuń