Witajcie!
Gwiazdą dzisiejszego posta będzie szampon GP z cynkiem i dziegieciem brzozowym, który pokochałam od... drugiego użycia :)
Zapraszam!
Jak wiecie od dłuższego czasu męczyłam się z nasiloną łuszczycą skóry głowy. W sumie ten dłuższy czas ciągnął się od marca tego roku, kiedy nieświadomie i w amoku wpadłam we włosomanie. Choroba postąpiła tak szybko, że równie szybko popadłam w kompleksy i martwiłam się każdym potrząśnięciem głowy.
Ale polak mądry po szkodzie, prawda? Postanowiłam odpuścić i bawić się kosmetykami ile wlezie, skórę przecież kiedyś wyleczę...
I szukałam.
I postanowiłam dać szansę najtańszemu dziegieciowemu szamponowi dostępnemu w większości drogerii.
Co mnie urzekło?
Szybkość działania! Po drugim użyciu łuska była minimalna, a swędzenie skóry głowy zostało wyeliminowane. Mimo drażniącej kuracji joanną rzepą (alkohol) nie zauważałam postępujących zmian, było tylko lepiej.
Szampon używałam co drugi dzień. Dokładnie spieniałam go na skalpie i na chwilę zostawiałam. Nie czułam nieprzyjemnego pieczenia, nie ściągał skóry głowy. Bardzo dokładnie spłukiwałam co przychodziło z łatwością.
Posiadam starą wersję z silniejszym detergentem, tak więc włosy aż piszczały z czystości. Niestety zaniechałam mycie odżywką, ale do tego jeszcze wrócę.
Zużycie: jak widać szamponu jest dużo ponad połowę. A weźmy pod uwagę fakt, że wraz ze mną używają go jeszcze 3 osoby. Szampon mam 3 tygodnie i jest używany w sumie codziennie, czasem po dwa razy w zależności od tego jak często domownicy szorują włosy.
Na wielką piątkę oceniam jego wydajność.
Zapach: śmierdzi dziegieciem! Ale nie takim czystym, jak pachniał Polytar (wycofany, tfu tfu :( ), ale da się wyczuć. Przy którymś myciu tak mnie zmęczył, że pod wpływem zapachu i gorąca myślałam, że zemdleję. Domownicy również narzekają, ale działanie wszystko rekompensuje.
Opakowanie: szampon w przyjemnej 'babcinej' butli z ciemnego plastiku. Jest miękkie, wiec wydobycie nie jest problemem.
Korek jest stabilny i dobrze wykonany, porcje szamponu wylewają się w odpowiednich ilościach.
Podoba mi się szata graficzna wszystkich kosmetyków GP, cieszy oko :)
Konsystencja: gęsty glutek w kolorze leciutko brązowym. Malutka porcja wystarczy aby dokładnie umyć włosy.
Podsumowując: szampon idealny dla skóry problematycznej. Bardzo dobrze radzi sobie z podrażnieniami, a w moim przypadku - łuszczycą. Wg mnie obietnice producenta zostały spełnione i za to wielka piątka!
Mam tylko nadzieję, że w przypadku łagodniejszej wersji efekt będzie identyczny.
Aktualnie szampon jest moim numerem jeden i zostaje ze mną na dłużej.
Polecam :)
I już nie będzie Cię skóra na głowie swędzieć :)
OdpowiedzUsuńamen! :*
UsuńCieszę się, że Ci pomógł :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest chyba ciut za słaby, czuję że działa, ale wciąż mam łuskę na głowie.
ja też się cieszę, bo miałam serdecznie dość.
UsuńI co Ty teraz zrobisz, jak zabrali nam Polytar? :<
Ukręcę sobie swój szampon i opatentuję ^^
UsuńZnam to cudowne uczucie, gdy nagle znajdujemy szampon, po którym nie odczuwamy swędzenia:) Ja tak miałam, gdy odkryłam Alterrę. Nie sądziłam, że mycie głowy może być tak bezproblematyczne;)
OdpowiedzUsuńdokładnie! i to jest taki komfort, że ojej- cieszę się niesamowicie, że mi się udało :)
UsuńJestem zaskoczona. Miałam odżywkę z pokrzywą i nie byłam nią zachwycona. A tu proszę! Może warto wypróbować również inne szampony tej marki np. na wypadanie.
OdpowiedzUsuńMam balsam na wypadanie i powiem Ci, ze nie jest najgorszy. Jestem mile zaskoczona. Nastepna bedzie wersja z aloesem :)
Usuńjestem ciekawa, czy u siebie go znajdę ;)
OdpowiedzUsuńna pewno wypróbuję
Toś trafiła z tym szamponem, ja właśnie produkuję posta o Polytarze ;) Swoją drogą myślałam, że wszystko co ma dziegieć zostało wycofane.
OdpowiedzUsuńOj przepraszam! Dopiero teraz zauważyłam, że to dziegieć brzozowy, czyli zamiennik:) Zamiast spać to ja po necie buszuję i głupoty ludziom na blogach wypisuję;)
OdpowiedzUsuńWięc wracając do tematu: że ja o tym szamponie nie słyszałam?! Zdecydowanie muszę go mieć!
gratuluję,że znalazłaś swojego ulubieńca ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Ci! Czekałam niecierpliwie na tę recenzję:) Jutro idę do sklepu i zaczynam -mam nadzieję w końcu owocną - walkę z łupieżem. I niech śmierdzi, byle działał ;)
OdpowiedzUsuńTrzumam kciuki! :)
UsuńNadzieje miałam dość duże i, jak to zwykle bywa w takich wypadkach, niespełnione. Niestety, ale z moim łupieżem nie dał sobie rady. Na pewno przyczyniła się do tego woda z poznańskich wodociągów i pora roku, bo 'przesusz' mam praktycznie na każdym calu skóry, ale skalp na wszelkie odżywki reaguje tylko wypadającymi włosami. Szampon dokończę, nawet zapach mi nie przeszkadza, a potem wypróbuję coś nowego, może tym razem się uda :)
Usuńzapach pewnie nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńCóż ja łupieżu nie mam ale głowa swędzi :( Kiedyś pojawiały mi się niewielkie łuski nad linią czoła ale nigdy nie był to dla mnie problem, jak teraz sobie o tym pomysle to może czas do lekarza iść bo nigdy tak długo skalp nie swędział a nie testuje nic nowego na włosy. Na szampon sie skuszę choć ten z żeń-szeniem z tej samej serii źle wspominam - zamiast odtłuścić jeszcze bardziej przetłuścił skórę głowy i włosy. :(
OdpowiedzUsuńCudny ten szampon, wiele dobrego o nim czytałam. Pozdrawiam i zapraszam na rozdanie.
OdpowiedzUsuńCzy robisz coś żeby zneutralizować ten zapach? Lubię pachnące włosy, niestety przez łuszczycę muszę stosować same śmierudziuchy :(
OdpowiedzUsuńStaram sie nałożyc jakąś pachnącą odżywkę (Alterra) ale słabo pomaga.
Jedwab chi ładnie pachnie fryzjerem.
kallos latte mocno pachnie i da się go wyczuć, niweluje wystarczająco zapach.
Usuńja się już przyzwyczaiłam do śmierdziuszków. Akurat w tym przypadku zapach dziegieciu na włosach jest minimalny :)
Takiej wersji niestety jeszcze nigdzie nie widziałam ;< miałam z rumiankiem i pokrzywą, obie wersje fajne ;)
OdpowiedzUsuńw każdym rossmannie powinna być :)
UsuńMuszę wypróbować jaki s inny z tej serii skoro jest dobry :) bo ostatnio się wachałam.
OdpowiedzUsuńmi tez pomogl :) bardzo fajny produtk jak za taka niska cenę :) chociaz ten 'smrodek' petow ;) strasznie mnie odrzuca i nawet jesli uzywam ladniej pachnacej odzywki czuje ten smrodek :)ale produkt ogolnie bardzo wporzadku jesli chodzi o dzialanie :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mogę go dostać w Toruniu. Nie znalazłem go w 3 Rossmanach i innych drogeriach, szczególnie na starówce. Jak wie ktoś gdzie można dostać jeszcze ten szampon w Toruniu, to proszę o pomoc, bo chętnie go wypróbuję. Pozdro.
OdpowiedzUsuńa w Naturze szukałeś? Tam również można dostać. I w Intermarche - przynajmniej u mnie jest cała gablota kosmetyków Green Pharmacy :)
UsuńNie szukałem, ale jutro ruszę w miasto i odwiedzę te drogerie. Dzięki :). Tak szczerze to nawet nie wiem, czy u nas są te sklepy. Będę musiał poszukać na necie :p. Szukałem w Hebe i nic. Jak znajdę to pochwalę się :P
OdpowiedzUsuńmam ten szampon. Na początku po powąchaniu przeżyłam szok. ale jest skuteczny i mimo smrodu. polecam go
OdpowiedzUsuńNie został polytar wycofany tylko nie jest kontynuowana jego produkcja na rynek polski po fuzji dwóch firm, z których jedna go produkowała. Apteki ucinają dyskusję z klientami, bo łatwiej im jest powiedzieć, że wycofane. To prościej brzmi.
OdpowiedzUsuńNic straconego:
Szampon polytar odtwarzają w aptece w Warszawie na Jagiełły 4. Można tam zadzwonić i poprosić o skład. Niestety robią tylko na receptę. Można mieć od kogokolwiek tylko, że jak zniżkowa to 8zeta jak na 100% to ok 45zł za butelkę 250ml.
To się rozcieńcza później, więc wystarczy na bardzo długo.
Jak dla mnie ten robiony jest lepszy od orginalnego. Zawiera dokładnie tyle obu smół ile oryginalny czy 0.5% smoły sosnowej i 0,5% węglowej (razem to tworzy ten TAR BLEND 1%)
Ta apteka robi leki z dodatkiem smół z węgla i sosny. Lepiej jest zapytać tam o skład jakiegoś leku robionego z tymi smołami, bo stamtąd inne apteki pobierają informacje na ten temat.
Karolina SIerzputowicz - zawodowa łuszczyczka ;)
Apteka co robiła leki już nie istnieje, Pan który tam pracował i to wszystko produkował już od listopada zeszłego roku tam nie pracuje. Apteka bliska upadła i teraz jest tam ziko, które robi tylko podstawowe leki.
Usuńidę jutro po ten szampon oby pomógł z łuszczycą ''owłosieniową''czyli typowe zmiany tylko i wyłącznie na skórze we włosach pojawiły się niewiadomo skąd i bardzo szybko gdy lekarz przekazał mi unfo ze to łuszczyca i choroba na całe życie myślałam że zemdleje :((( po tych dwó latach staram się nie myśleć o niej ale odkąd nie ma na rynku POLYTARU TO MĘCZE SIĘ Z PROBLEMEM ...MAM NADZIEJE ZE GREEN POMOŻĘ :)
OdpowiedzUsuńPOZDROWIENIA DLA WSZYSKICH ZMAGAJĄCYCH SIĘ Z TYM CHOLERSTWEM
trzymam kciuki! daj znać jak zadziałał na Ciebie :)
UsuńWitam, ja również mam problem z łuszczycą, łojotokowym zapaleniem skóry już sama nie wiem najpierw leczyli mnie na łuszczyce teraz na łzs. Do wczoraj skóra głowy swędziała bardzo, był obfity łupież po umyciu głowy szamponem green pharmacy dziegieć jest lepiej nie swędzi naprawdę.
OdpowiedzUsuń