Dziś mam dla Was pierwszy post makijażowy. Motyw przewodni - nieśmiertelne, zawsze modne, eleganckie kreski. Przedstawiam technikę opracowaną w oparciu o najprzydatniejsze wskazówki, jakie udało mi się zebrać.
Życzę Wam powodzenia :)
W zależności od tego, jaką kolejność wolicie, można nałożyć podkład, korektor, podkreślić brwi etc. teraz lub później.
Pierwszym krokiem we właściwym makijażu oka jest wybranie konturu naszej kreski. Najłatwiejszym i odpowiadającym większości kształtu oczu sposobem jest spojrzenie w lusterko w dół i wyobrażenie sobie wydłużenia linii dolnej spojówki pod jej naturalnym kątem - tak jak zaznaczyłam to na zdjęciu.
Przechodzimy do pierwszej, najłatwiejszej części robienia kreski. Poziom trudności rośnie z każdym kolejnym etapem, ale jeszcze się o to nie martwcie :)
Bierzemy do ręki kredkę lub cień na cienkim pędzelku, cokolwiek, co pozwoli nam na wstępne odrysowanie wyjściowego konturu - trochę ciężko jest wyciągać kreskę "w ciemno". Akurat miałam pod ręką kredkę białą - dobrze się jej używa w tym celu, bo łatwo ją i zetrzeć, i zamalować. Nie polecam używania na tym etapie kolorów ciemnych ani mocnych, bo może być ciężko z poprawieniem mocno odrysowanego kształtu. Niech ta linia wstępnie nie będzie za długa - o tym napiszę w jednym z następnych etapów.
Zapewne zastanawiacie się, co robi ta strzałka na zdjęciu. Użyłam jej, by zwrócić uwagę na fakt, iż mój najmniejszy palec spoczywa na kości policzkowej. Dlaczego? Dlatego, że daje to dłoni wiele oparcia, nie "wisi" nad buzią, więc nie będzie się chwiać i nie zrobimy na powiece pobojowiska. Znalezienie odpowiedniego kąta przyłożenia palca do policzka zajmuje tylko kilka chwil a łatwo wchodzi w nawyk, i w dalszych etapach bardzo wiele ułatwia :)
Pora na eyeliner... To jaki wybierzemy, nie ma znaczenia - byleby nie podrażniał skóry (przed pierwszym użyciem każdego kosmetyku należy zrobić próbę uczuleniową!) i w miarę wygodnie się nim operowało, a jeśli chcemy użyć kredki - niech będzie dobrze zatemperowana.
Reszta przyjdzie z wprawą. :)
Ja używam eyelinera w żelu (od Maybelline - ktoś chętny na recenzję?) i nakładam go cienkim pędzelkiem.
Jeśli zamierzacie używać takiego eyelinera, dobrze jest wytrzeć nadmiar produktu z pędzelka o wierzch dłoni, żeby łatwiej było utrzymać kontrolę nad kreską.
Lepiej jest nakładać mało i stopniowo budować efekt, niż nałożyć wielką grudę, rozsmarować, i godzinę poprawiać :)
Teraz zaczyna się magia...
Dobrze jest siedzieć wyżej niż lusterko i nie schylać się do niego, tylko patrzeć w nie w dół. W ten sposób minimalizujemy ewentualność drżenia powiek czy chęć gwałtownego mrugania.
Nie polecam zaczynania kreski od wewnętrznego kącika, ponieważ na pędzelku może być za dużo produktu nawet pomimo przetarcia o wierzch dłoni. Poza tym, z kącika łatwo poprowadzić pędzelek pod złym kątem i zepsuć cały kształt.
Ja zaczynam kreskę na środku oka, prowadzę ją do zewnętrznego kącika, dopiero potem wykańczam wewnętrzny.
Kochane - nie próbujcie całej kreski namalować jednym pociągnięciem! To jest niemalże niewykonalne. O wiele wygodniej jest zacząć tuż przy linii rzęs i stopniowo prowadzić kreskę krótkimi, małymi pociągnięciami. Wtedy trudniej jest cokolwiek zepsuć i łatwiej trzymać kształt w ryzach. :)
Po wstępnym narysowaniu kreski na środku powieki przechodzę do wewnętrznego kącika. W dalszym ciągu patrzymy w lusterko w dół, i przy tym tak przechylamy głowę, aby oko kierowało się ku zewnętrznemu kącikowi - robiąc kreskę w wewnętrznym kąciku prawego oka obracamy twarz delikatnie w lewo (i odwrotnie), tak jak na zdjęciu. W ten sposób skóra "wyprostuje się", więc nie musimy jej naciągać (błagam, nie róbcie tego!), i minimalizujemy ryzyko mrugnięcia. Skąd takie manewry? Otóż obszar tęczówki wykazuje się większą czułością tkanki. Można to sprawdzić zamykając oko i dotykając palcem powieki w różnych punktach - w obszarze białka ocznego nie poczujemy dyskomfortu, a w obszarze tęczówki już tak; dlatego tak ciężko jest nie mrugać przy malowaniu kreski, ale wystarczy poprzechylać głowę by tego uniknąć, i nie malować "na tęczówce".
Pamiętacie, że napisałam, żeby linii konturu (u mnie białej) nie rysować za długiej? Otóż im dłuższa będzie ta krawędź, tym grubsza i bardziej graficzna będzie kreska. Długością, którą uważam za najbardziej uniwersalną, jest mniej więcej połowa średnicy tęczówki.
Mając to na uwadze, i ewentualnie korygując długość konturu, przykładam pędzelek do górnego krańca tej białej linii, i wciąż patrząc w dół, małymi, krótkimi pociągnięciami rysuję kreskę od tamtego punktu do środka oka. Kąt prowadzenia pędzelka czy kredki jest dość naturalny, jeśli skupimy się na tym, by połączyć szczyt kreski z jej środkiem i nie prowadzić przy tym ręki za wysoko. Nie stresujcie, jeśli coś nie wychodzi - najwłaściwszy kąt wyrabia się z wprawą, a do tego czasu wszystko da się poprawić :)
Przechodzimy do wykańczania. Zamalowujemy wszystkie rowki i nierówności, aż otrzymamy gładką krawędź. Dobrze jest co chwilę sprawdzać na oku zamkniętym i otwartym, czy linia jest płynna, i ewentualne braki wypełniać. Jeśli kreska jest gdzieś za gruba lub wyszła poza zamierzony kształt, naprawimy to w następnym kroku.
Bardzo przydatny trick - przy dopieszczaniu kreski kilka razy odejdźmy kilka kroków od lustra - makijaż z odległości wygląda całkiem inaczej niż z bliska, a mając wizualny dystans łatwo zobaczyć, czy kreska ładnie zdobi oko, czy kąt uniesienia jest właściwy, oraz czy jest wystarczająco widoczna.
Jeśli w tym momencie satysfakcjonują Was kreski - gratuluję :)
W innym przypadku bierzemy patyczek kosmetyczny i jedną końcówkę delikatnie nasączamy płynem micelarnym, mleczkiem, olejkiem - czegokolwiek używacie do demakijażu. Tą końcówką delikatnie przecieramy miejsce, którego w jakiś sposób nie udało się umalować wedle życzeń, a następnie wyrównujemy kształt suchą końcówką. Proces można w razie potrzeby powtarzać, tak samo jak później ewentualne poprawianie eyelinerem - tak, jak w poprzednim kroku.
Ja ograniczyłam się do skrócenia kreski, bo wyszłam z konturem zbyt poziomo, i wytarcia białej linii.
Na koniec wytuszowałam rzęsy i poprawiłam korektor.
efekt końcowy |
- nie spieszymy się i nie stresujemy
- najlepsze są małe, krótkie pociągnięcia
- w lusterko patrzymy w dół i ukośnie
- oceniamy kształt na bieżąco z daleka
- praktyka czyni mistrza
I to by było na tyle. :)
Co w następnym odcinku? - Jak pięknie malować rzęsy!
Pozdrawiam serdecznie
Kamila :)
piękna kreska :)
OdpowiedzUsuńDobry tutorial, przydatne wskazówki. Sama chętnie wypróbuję Twoją metodę :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, życzę powodzenia :)
UsuńDobrze to opisałaś! Zaraz spróbuję!
OdpowiedzUsuńDaj znać jak poszło! :D
UsuńBardzo przydatny tutorial i jeden z lepszych jakie spotkałam ;D z chęcią spróbuję^^
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie ^^
UsuńWow dla mnie bardzo pomocny tutorial, dziękuję!:)
OdpowiedzUsuńladna kreska :) ja zawsze robię kredką automatyczną z essence long lasting, wspanialy wybór kolorów i najlatwiej mi rysowac kreski kredką, polecam :)
OdpowiedzUsuńKreski na powiece mam od lat, a mimo to nauczyłam się nowych tricków z Twojego tutorialu - jest świetny, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy, że tutorial jest przydatny nawet dla weteranki kresek <3
UsuńŚwietny sposób ;D Bardzo ułatwiłaś mi rysowanie kreski ;)
OdpowiedzUsuńJeden z niewielu tutoriali, który potrafił mi z takim mistrzostwem pióra i cierpliwością tłumaczącego wytłumaczyć, jak zrobić estetyczną, nieraniącą oczu kreskę. Mnie się absolutnie podoba, mam tylko jedno pytanie głupiego potworka: jeśli chodzi o robienie kreski innym kolorem niż niebieskim... praktyka kilku pociągnięć miast jednej da w miarę jednolity kolor czy jednak tutaj to wszystko spala się na wstępie...?
OdpowiedzUsuń.w.
Kreski kolorowe robi się dokładnie tak samo jak czarne (chyba o czarne Ci chodziło?:p). Niektóre kolorowe eyelinery niekiedy dają nierównomierny kolor przez małe nasycenie pigmentem bądź za rzadką konsystencję. W takim przypadku kilka pociągnięć będzie jeszcze lepszą opcją, gdyż zostawia na powiece ciut więcej produktu. Jeśli kolor nadal byłby nierównomierny, należy odczekać aż pierwsza warstwa wyschnie, i nałożyć drugą, ale tym razem bardziej delikatnym przykładaniem aplikatora niż ciągłym ruchem "rysującym" - wtedy nie zbiera się z powieki tego, co się już nałożyło. Natomiast eyelinery solidnej jakości będą miały taki sam kolor bez względu na ilość nałożonych warstw. Przy okazji postów o makijażu letnim wspomnę o tym, gdyż planuję umieścić w jednym z takowych kolorową kreskę.
UsuńMam nadzieję że wystarczająco rozwiałam Twoje wątpliwości :) pozdrawiam.
PS. rozłożył mnie Dębski Pedau, hahahaha <3
Dębski Pedau, pozdrawiamy :DD
Usuńwypróbuję twoje rady, mam nadzieję że moje kreski będą mniej krzywe
OdpowiedzUsuńBardzo pomocny wpis :)
OdpowiedzUsuńZ grubą kreską jako tako sobie radzę, ale mam za to problem z cienką kreską, bardziej dzienną :)
OdpowiedzUsuńTechnika jest mniej więcej taka sama. Dobrze jest jedynie skrócić zewnętrzną krawędź kreski i przy wypełnianiu nie zjeżdżać pędzelkiem do środka powieki tak jak opisałam to tutaj, lecz bardziej w dół, malując tylko po niewielkiej porcji zewnętrznego kącika. Poza tym należy się skupić na samej linii rzęs, zaznaczając ją krótkimi, delikatnymi pociągnięciami, i nie wchodzić w grubość przy wygładzaniu kształtu - ewentualnie zetrzeć produkt tam, gdzie jest nałożony za grubo. Efektowność cienkiej kreski zależy od praktyki. Życzę powodzenia :)
UsuńNo w teorii to mądrze brzmi, ale w praktyce gorzej :D
UsuńDzięki za rady Kochana :)
genialny i latwy do zrozumienia tutorial...nawet dla takiego laika kreskowego jak ja:)ale cwicze...czaly czas cwicze:)
OdpowiedzUsuńdzięki za ten opis, może w końcu mi wyjdzie!:D nie maluję kresek, bo nigdy nie wychodziły tak jak chce, ale aż chyba ponownie kupię eyeliner:D i właśnie chciałabym zapytać, jakim jest najprościej oko pomalować - w żelu mi niezbyt odpowiada, w pisaku też ciężko... co polecasz?:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj miękkiej kredki :) aplikacja jest nieco bardziej miękka a efekt mniej dramatyczny, więc błędy bardziej "uchodzą na sucho" :P pewna ręka i wygoda w używaniu przyjdzie z czasem, a do tego momentu polecam wypróbowywać tyle różnych wersji eyelinera, ile znajdziesz. Trafisz na swój typ, choć im bardziej "urobiona" ręka, tym łatwiej będzie Ci przywyknąć do każdego. Powodzenia :)
Usuń