Czytają

czwartek, 24 października 2013

Skóra po Sufrinie - aktualizacja po 5 miesiącach.

Witam. 
Zastój bloga zawdzięczam filozofii i logice, wybaczcie, to pożera tyle czasu, że siadam przy komputerze tylko po to, żeby wydrukować materiały. Ale to nieważne. Dzisiaj mam więcej czasu, więc nareszcie mogę pokazać Wam "aktualizację skórną" po 5 miesiącach zażywania Sufrinu.


Jak wspominałam przy wcześniejszej aktualizacji - przyjmowanie Sufrinu regularnie nie jest problemem, wchodzi w nawyk i czujemy potrzebę jego zażycia tak samo jakbyśmy byli głodni (a może to już małe uzależnienie? :) )
Teraz jak patrzę na zdjęcia z tamtej aktualizacji, to aż mi źle. Ale jestem szczęśliwa, bo jest progress i to widoczny.

 Brwi powoli dochodzą do siebie. W sumie to na nowo - było już całkiem czysto, a teraz widzę, że znów zmiany się nasilają. Winę za to ponosi zmiana wody (akademikowa jest najgorsza) oraz pogody - jest taka kapryśna, że skóra zaczyna wariować od tych zmian temperatur. Nie zmienia to faktu, że jest rzeczywiście lepiej.
Uszka za to leczą się tam gdzie powinny, zrobiła mi się też delikatna zmianka w małżowinie nad którą panuję - nie jest szkodliwa. Skóra staje się coraz bardziej delikatna, nie obsypuje się. Obawiałam się, że będę musiała pożegnać się z kolczykami, na całe szczęście tak się nie stało. Podoba mi się to.


Powinnam jeszcze porównać zmianę na nodze, którą pokazywałam przy poprzedniej aktualizacji - nie muszę. Ale wy musicie wiedzieć, że znikła całkowicie :)




A jak z resztą? Samopoczucie w normie. Chociaż zdarzają się napady nieopanowanej złości. Odnoszę też wrażenie, że skóra jest lepiej ujędrniona i nie jest aż tak sucha. Balsamów używam raz na jakiś czas (jak sobie przypomnę, mój błąd) jednak mimo to jest bardzo przyjemnie. Cieszy mnie to, bo zawsze skóra sypała się wręcz, szczególnie z nóg.
Włosy rosną tak jak powinny, za to zarosły mi zakola. Któregoś dnia pokażę Wam jak to teraz ładnie wygląda. Zmiany na głowie pojawiają się i znikają, czyli tak jak zwykle, może za jakiś czas znikną w całości i nie będę musiała się martwić, że coś mi spadnie z głowy.

Apetyt przed i po tabletkach w normie, brak 'odbijania się'  nieprzyjemnym smakiem oleju, brak rewolucji żołądkowych. Wszystko jest tak jak być powinno. A tabletki systematycznie znikają z opakowań.

Jestem dumna. I może faktycznie kuracja już trochę trwa, jednak warto - łuszczyca nie jest chorobą która odejdzie ot tak na pstryknięcie palcami. Dla mnie jest ogromnym szokiem, że cokolwiek się ruszyło po samych tabletkach.

Odsyłam Was do strony producenta, którą warto się zainteresować.

Pozdrawiam serdecznie i do następnego,
Agata :)

13 komentarzy:

  1. Oj, coś mi się wydaje, że muszę o Surfinie powiedzieć mamie ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też testowałam sufrin i byłam bardzo zadowolona, na razie zakończyłam kurację, ale kiedyś na pewno do niego wrócę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam. Ja na chwilę obecną zrezygnowałam z wszelkich suplementów na rzecz łyżeczki miodu rozpuszczonej w ciepłej wodzie. I tak codziennie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja ostatnio robię sobie kurację zciepłej wody z sokiem z połówki cytryny co rano przed śniadaniem :) Sufrin też mam na oku, w sumie przydałyby się jakieś "wspomagacze" na zimę, bo zazwyczaj pod koniec zimy moja skóra i włosy są w opłakanym stanie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się razem z Tobą. Pozdrawiam i życzę wytrwałości do walki z chorobą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecałaś kosmetyki dra Dudy, z kolejnych postów jednak wnioskuję, że wróciłaś do 'bardziej tradycyjnej' pielęgnacji skóry głowy. Dlaczego? Czy przy dłuższym stosowaniu te kosmetyki okazały się nie tak skuteczne jak producent obiecywał? Czy może inne powody?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kosmetyków do włosów od dr. Dudy nigdy nie miałam, jednak wiem, że Petrosterol działa jak obiecuje producent (używa go osoba z podobnymi problemami jak ja i jestem na bieżąco z informacjami). Ja do tej pory nie kupiłam jeszcze swojego zestawu, planuję to zrobić kiedy wykorzystam aktualnie używane kosmetyki.

      Usuń
  7. Dobrze wiedzieć, że to skuteczny preparat. Życzę dużo zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej ale ja nieuważna jestem, faktycznie w testowanych przez Ciebie kosmetykach nie było tych do włosów :D Kupiłam swojemu chłopakowi szampon uzdrowiskowy z odżywką (choruje na łuszczycę) i nie chce tego używać przez dziwne konsystencje i zapach. Dlatego robię wywiad, czy to faktycznie działa, jeśli tak to mu jeszcze trochę pomarudzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pomęcz go, bo naprawdę działa i warto się poświęcić. Łuszczyca skóry głowy potrafi być męcząca...

      Usuń
  9. Ja też stosuję sufrin. Jestem w trakci 2 opakowania i już widzę zmiany :) Zajęty 2 lata temu paznokieć jest już zdrowy, a ze skórą głowy jest coraz lepiej :D (choć tu część sukcesu zawdzięczam nowemu szamponowi i żelowi przeciwłupierzowemu z BioWax - polecam).

    OdpowiedzUsuń
  10. nie mam takich problemów. dobrze, że u Ciebie się poprawia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Polecam też maść lub krem z witaminą A.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, to miłe, że doceniasz moją pracę.

LinkWithin

.linkwithin_inner { margin: 0 auto !important; } Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...