Czytają

wtorek, 14 maja 2013

Aktualności włosowe, pielęgnacyjne, odrobinę przemyśleń i sporo zdjęć.

Witam Was przeserdecznie,
przebrnęłam przez wszystkie pisemne matury, teraz tylko ustne i mogę spać spokojnie. Nasilony stres sprawił, że schudłam 2kg. a i stan włosów woła o pomstę do nieba. Jednak na maj przygotowałam specjalną pielęgnację, gdyż byłam pewna, że od stresu włoski będą wypadać garściami. Przezorny zawsze... ubezpieczony?


Zacznę od różnic w kolorze, które zauważam za każdym wyjściem z domu. Raz są jasnobrązowawe, a raz prawie czerwone. Pamiętacie jakie były przy aktualizacji płukankowej - złociste, rozpromienione. Teraz odrobinę mniej mi się to podoba.

pochmurno, bad hair day

słonecznie

Stan końcówek jest już naprawdę fatalny. Są bardzo suche i coraz więcej zauważam rozdwojeń. Zrobiły się też bardzo szorstkie, z łatwością się plączą. O cienkości nie wspomnę. Nie wygląda to ładnie. Po ostatniej maturze (obiecuję!), podetnę jakieś 3cm. Jak szaleć to na całego!



Zaplanowałam sobie na ten miesiąc po raz kolejny zmasowany atak na przyrost - działam zawsze na wszystkich frontach, przez co udało mi się (najwięcej) uzyskać 4cm w miesiąc. Liczę na ciąg dalszy dobrej passy, dlatego w maju zebrałam następującą armię: 


Do olejowania skalpu ( 2x w tygodniu na noc) - olej musztardowy. Słyszałam o nim naprawdę dużo dobrego, a do tego sam fakt, że jest z gorczycy, która ma pobudzające właściwości - no nie dało się go nie mieć.


Balsam na łopianowym propolisie - zamówiony na spółkę, tak więc mam swoje 300ml, które spokojnie wystarczą na 2 miesiące stosowania na sam skalp. Pachnie przyjemnie, wydaje się być wydajny, nic więcej póki co nie mogę napisać :) Zastanawiam się czy zadziała lepiej niż mój łopianowy ulubieniec z Green Pharmacy.



Tonik przeciw wypadaniu - miałam wersję wzmacniającą w której byłam zakochana. Teraz postanowiłam wypróbować jego brata, zapach jest odrobinę brzydszy niż poprzednika. Nie podrażnia. Stosuję po każdym myciu włosów.

Dodatkowo co jakiś czas nacieram przed myciem skalp naftą, zauważyłam, że włosy są od tego świetnie uniesione. Zawsze trzymam ją 15 wyznaczonych minut. 

Nadal stosuję płukanki - ostatnio zaczęłam kombinować z herbatką ziołową z biedronki: 


Sama w sobie jest bardzo smaczna, napar ma rudawy - w składzie same dobrości, które jak nie na kolor, to na cebulki może zadziałają :) Gotuję napar w 1l wody i wychodzi naprawdę mocny. Żeby nie przesuszyć włosów ciągłym ziółkowaniem ich, dodaję do płukanek aloes 10x zatężony, którego nareszcie się dorobiłam. 
Do zbiorów wpadł mi też macerat z kasztanów. Planuję zużyć go na twarz. 


I najlepsze co mogło mnie spotkać - WODA RÓŻANA. Nie wiem dlaczego wcześniej jej nie zdobyłam, jest genialna, świetnie działa na skórę, ujędrnia i rozświetla. Uwielbiam jej delikatny (niestety bardzo ulotny) zapach. Ah! Genialna! Z pewnością w przyszłości napiszę o niej więcej.




Zrobiło się więcej zdjęć niż samego tekstu, no cóż. 
Na dniach rozpocznę kurację Sufrinem, liczę na pozytywne działanie na łuszczycę, chciałabym się jej pozbyć, bo zaczyna być coraz bardziej denerwująca. Dodatkowo już któryś dzień nie mogę się zebrać w sobie i wyjść na połów mleczyków. Niedługo wszystkie przekwitną i zostanę z niczym, a chciałabym mieć 2 słoiki takiego miodku, zawsze lepsze to, niż jedzenie leków (a patrzcie jaka oszczędność finansów :D). 

W bonusie zdjęcie z ukochanym kociakiem :) 






Pozdrawiam serdecznie,
Agata :)






13 komentarzy:

  1. spory przyrost, sama bym taki chciała, ale u mnie to raczej niemozliwe :D muszę kupić jakiś nowy olej, bo moje zapasy dobił dna ;)
    słodki kociak :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje oleje też już jeden po drugim się kończą. A ten pewnie będę stosowała przez najbliższe 2 lata, jest go tak dużo :D

      Kociak owszem, słodki, przesyłam wirtualne mruki od niej:D

      Usuń
  2. śliczny kociak!


    jestem ciekawa jak pachnie ten olej musztardowy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kociaki moje ;3 Masz piękne włosy teeraz ;) Nic to, że końcówki nie takie, jakie być chciała mieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szprota ciążata, jak przyjedziesz to będą małe :D

      Usuń
  4. Właśnie czekam na swój olej musztardowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne zdobycze! Strasznie zazdroszczę wody różanej i oleju musztardowego.
    Co do końcówek- na zdjęciu ich stan nie jest aż taki znowu tragiczny :D

    A co do koloru- niesamowita przemiana, raz taie, raz takie, aż trudno uwierzyć że to te same włosy! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie trudno uwierzyć, ale to ciągle moje kłaki.
      Może stan nie jest widoczny, ale uwierz mi, że jest koszmarny.

      Ciułaj ciułaj i uciułasz na kosmetyki :D

      Usuń
  6. Jak kotek ładnie się trzyma na rękach:))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, to miłe, że doceniasz moją pracę.

LinkWithin

.linkwithin_inner { margin: 0 auto !important; } Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...